Współcześnie wydaje się, że bezpieczeństwo na ulicach polskich miast staje się coraz większe. Powstają systemy monitoringu, policja dostaje coraz nowocześniejszy sprzęt, postawy obywatelskie są coraz bardziej popularne i uświadomione, jednak, mimo wszystko, co pewien czas możemy się przekonać, że poczucie bezpieczeństwa to jedynie iluzja.
Bardzo często media w różnych zakątkach kraju informują o zdarzeniach, które mogą zaburzyć nasze pozorne poczucie bezpieczeńswa. Oto ktoś kogoś napada na ulicy, koledzy rzucają się na siebie z nożami podczas sprzeczki przy wódce, ktoś ginie w wyniku bijatyki przed dyskoteką, jeszcze ktoś inny zostaje okradziony w biały dzień.
Niestety, łatwo jest się przekonać, że w wielu zakątkach polskich miast wcale nie jest tak bezpiecznie, jak byśmy chcieli. Dlatego też coraz większą popularnością cieszą się różne sposoby przeciwdziałania próbom ataku. Można więc zapisać się na kurs samoobrony, jednak zanim zyskamy pewne umiejętności potrzebne do radzenia sobie z napastnikiem będzie musiało minąć trochę czasu.
Znacznie szybszym sposobem jest zakup artykułów do samoobrony. Obecnie są to przede wszystkim paralizatory oraz różnego rodzaju gazy – najczęściej w sprayu. Jednak nie tylko. W kategorii sprzętu do samoobrony możemy również znaleźć broń alarmową zwaną również bronią hukową oraz pistolety gazowe, straszaki oraz różnego rodzaju repliki broni, które mają wygląd prawdziwej.
Oczywiście taką funkcję mogą pełnić również repliki ASG jednak w przypadku zdeterminowanego napastnika próba obrony takim sprzętem może się skończyć źle. Znacznie pewniejszym sposobem obrony są paralizatory, tym bardziej że wiele z nich wygląda bardzo niepozornie, jak zwykły sprzęt którego używamy na co dzień.
Możemy więc znaleźć paralizator, który wygląda jak latarka lub laska do podpierania się. W razie ataku wystarczy aktywować odpowiedni przycisk by ładunek elektryczny poraził napastnika. Nie zawsze jest to ładunek wystarczający do obezwładnienia go, jednak zazwyczaj porażenie daje nam przewagę nad przeciwnikiem, gdyż boi się on wykonać kolejną próbę ataku, gdyż wie czym to grozi. A my zyskujemy w tym czasie możliwość ucieczki lub zaalarmowania postronnych osób.